Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego korzystam z możliwości escape roomu?

Kilka dni temu zapytałam Was,  o czym najpierw napisać. Przeważył temat nr 1, czyli escape room. Pozostałe tematy także szykuję, więc, co się odwlecze... :)

Człowiek ma naturę odkrywcy, chce poznawać, eksplorować, szukać rozwiązań. To doprowadziło nas, ludzi, do tego, gdzie jesteśmy teraz. Jeśli zatem jest to naturalny ludzki odruch, dlaczego nie serwować tego uczniom. Lubię formę escape roomu. Czasami udaje mi się stworzyć rzeczywisty pokój zagadek, z którego musimy się wydostać. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że przeszkodą staje się zbyt liczebna klasa. To często uniemożliwia tworzenie sytuacji, w której każdy mógłby się zaangażować. Jeśli się da, można podzielić klasę na grupy i skorzystać z większej sali lub poprosić o pomoc innego nauczyciela, który zgodzi się na przypilnowanie uczniów w drugiej klasie.

Pokój zagadek można ograniczyć do serii pytań, ukrytych ćwiczeń. Można dobudować do tego historię. Gdy układałam mitologiczny escape room, stworzyłam plakat na drzwi, zachęcający do pobrania biletu. Dodałam jednak pytanie: Czy się odważysz?

 Opowiedzenie historii, być może nieco strasznej, zmienia atmosferę i rozbudza ciekawość. 


Można zacząć tak: Tajemnicza maszyna przeniosła Was w nieodkryte rewiry epok literackich. Aby znaleźć się znowu w czasach współczesnych, odgadnijcie hasło, a wehikuł zadziała.

                                                                           LUB tak:



   


Ciekawość natomiast to połowa sukcesu. Uczeń zaciekawiony bowiem to wygrana na lekcji. Jeśli uczeń chce coś wykonać, bo go to zainteresuje, sam dojdzie do rozwiązania. Idealna sytuacja. Jest jeszcze bonus: lekcja toczy się sama, ok, musisz najpierw to swoje dzieło stworzyć, popracować, wymyślić, ale potem na lekcji to uczniowie przejmują pałeczkę. Ty tylko moderujesz. Odkąd zaczęłam tworzyć escape roomy lub coś, co te koncepcję w jakimś stopniu przypominało, przełożyłam tę formę na grunt domowy. Gdy moje dzieci były młodsze, przygotowywałam mapy z zagadkami, ukrywałam skarb i organizowałam poszukiwania. Tak wyglądały u nas przyjęcia urodzinowe lub długie zimowe wieczory. Każdy escape room da się przenieść z gruntu szkolnego na domowy. Jeśli dotyczy on lektury, dorosły może sobie przypomnieć treść i świetnie się bawić, dziecko w ten sposób może powtórzyć materiał chociażby do kartkówki.

Jestem zwolenniczką różnych metod. Obok rozmaitych nowatorskich technik, pracujemy na lekcji tradycyjnie z tekstem, analizujemy wiersze i piszemy długie oraz krótkie wypowiedzi. Nie da się proponować escape roomów na każdych zajęciach, bo i po co. Nie chodzi o nieustanne fajerwerki, lecz o cel, który chcemy osiągnąć. 

Chcemy powtórzyć, utrwalić jakiś dział. Nie chcemy robić sprawdzianu, on nie zawsze jest potrzebny, a może wcale (ale o tym innym razem), chcemy jedynie zobaczyć, na ile uczeń zrozumiał ostatnie lekcje, sprawdzić, jak sobie poradzi z określonym zakresem. Escape room jest do tego stworzony. Uczeń musi rozwiązać problem, odnieść się do źródeł lub tego, co już zapamiętał. Można przygotować pokój zagadek, w którym głównym założeniem będzie korzystanie z  notatek - przy okazji umacniamy dwie praktyki - czytanie ze zrozumieniem i tworzenie notatek - syntezę i analizę treści.

Escape room ma tę niebywałą zaletę, że łączy w sobie mnóstwo cennych kompetencji: krytycznego myślenia, podejmowania decyzji, brania odpowiedzialności za swoje wybory, współdziałania. Przy okazji bawi i zrywa z rutyną. Nic tylko brać z tej metody tyle, ile potrzebujemy. Na koniec warto zaproponować uczniom zdobycie skarbu. To od nas zależy, co nim będzie - łakocie, bilety, kupony, plusy itp.

Poniżej proponuję zajrzeć do mojego dawno temu ułożonego esscape roomu na temat "Syzyfowych prac". Uczeń nie musi znać całego utworu, ale możemy stworzyć mu warunki do sprawdzenia, ile zrozumiał z przeczytanych fragmentów. W tym wypadku przyda się fragment o Birucie, informacja o miejscach akcji oraz sylwetki wybranych bohaterów. Dostęp do tej łamigłówki jest otwarty. Zapraszam do skorzystania. Trochę tam pokomplikowałam. Opracowałam jednak instrukcję: krok po kroku, jak sobie z tym poradzić, przygotowałam gotową kartę rozwiązań. Mając ją, można również wyświetlić ten escape room na tablicy interaktywnej i robić wspólnie całą klasą, pomagać, tam gdzie trzeba, bo w końcu szlak mamy przetarty. 

Otwórz tu: "W Klerykowie"

Jak zdobyć klucz? Wystarczy napisać do mnie przez IG lub FB wiadomość prywatną i podać swój adres mailowy.

Druga moją propozycją jest, jak sama go nazywam, mały pokój zagadek. Pojawiają się w nim pytania o gatunki literackie, twórców, a także zagadki z zakresu leksyki i gramatyki. Myślę, że może stać się znakomitą propozycją w pierwszym tygodniu września, sprawdza bowiem wiedzę ogólną.
W przeciwieństwie do escape roomu "W Klerykowie" jest do pobrania i wydrukowania, chociaż tutaj znowu można go modyfikować do swoich potrzeb, np. wyświetlić, przeczytać, etc.

Nada się również do zabaw w domu zamiast planszówki :)

Po ten drugi escape room zapraszam na platformę złoty nauczyciel: mały pokój zagadek - złoty nauczyciel





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co u mnie znajdziesz?

Na moim blogu pojawi się kilka kategorii tematycznych. Jeśli cenisz sobie spokój, slow life, to tego tu nie zabraknie. Będę pisała o moich doświadczeniach z jogą, o książkach, które pozwalają mi łapać harmonię. Będę po prostu pisała o książkach: tych obecnych w moim życiu i tych, które czytają moje dzieci. Wrzucę biblioteczne inspiracje. Pokażę próbki własnej twórczości. Mam nadzieję, że przeczytacie tutaj fragment mojej pierwszej książki. Nie zabraknie przepisów, pomysłów, planowania. Nie może również zabraknąć treści edukacyjnych, bo w końcu tytuł zobowiązuje. Znajdą się zatem pomysły na materiały dydaktyczne, metody aktywizujące, gry, przedmiotowe pokoje zagadek. Proponuję konkretne treści do pobrania. Publikuję swoje materiały na  zlotynauczyciel . Będą zatem odsyłacze do materiałów darmowych i płatnych.  Zachęcam gorąco! Mam nadzieję, że spotkacie się z nauczycielką na przedmieściach 💗

10 tipów na egzamin

10 tipów na egzamin Skoro, jak podaje WSJP , tip to porada , czyli: coś, co jest przez mówiącego polecane innym jako najlepszy wybór lub rozwiązanie w danej sytuacji, to ja przedstawiam 10 pierwszych porad, czyli tipów dla tych, którzy uczą się lub nauczają polskiego. Czytaj uważnie - to klucz do sukcesu. Co to oznacza? Czytaj akapitami. Po każdym kolejnym akapicie zatrzymaj się i ułóż to sobie w głowie, opowiedz sobie w myślach, o czym przeczytałeś. Jeśli nie wiesz, wróć do czytanego fragmentu. Szukaj słów - kluczy . Podkreślaj je, wypisuj, trzymaj się ich - to pomoże przy streszczeniu tekstu nieliterackiego. Sprawdź informację - to sprawdzi się przy pytaniach typu: prawda czy fałsz. Znajdź potwierdzenie w tekście. Jeśli go nie ma, nie ma prawdy. Nie rób na czuja! Coś może się tylko wydawać. Szukaj odpowiedzi w arkuszu. Odpowiadasz na któreś pytanie z kolei, nie znasz odpowiedzi, wróć do poprzednich pytań, być może tam ukryła się odpowiedź. Tak się zdarza ;)  Od ogół...

Jesieniara - ZABIERZ POLSKI ZE SOBĄ

Czy jesteś jesieniarą/ jesieniarzem?  Bardzo lubię jesień, zawsze lubiłam. Gdy wracałam do domu ze szkoły podstawowej, przechodziłam obok lasku, który był na niewielkim wzniesieniu. Przejście chodnikiem od przystanku do domu zajmowało 3 minuty, jednak kiedy na tymże chodniku leżały liście pomarańczowe, czerwone, bordowe, brązowe, wtedy szłam bardzo długo. Do dziś chętnie spaceruję w liściach. Jest coś magicznego w takiej chwili, lubię stanąć i się po prostu przyglądać wirującym liściom, ścieżkom pokrytym listowiem. Dziś mówimy o tym: uważność. Jesienią wzrasta więc we mnie uważność. Uważność na kolor, na zapach, na dary natury.  Zrobiłam zupę z dyni, udekorowałam dom, przed drzwiami wejściowymi postawiłam dynie, na stole palą się świeczki, a z biblioteki przytachałam stos książek. Wyjęłam ciepłe swetry i czapki. Coraz częściej nosze czapkę. Nigdy nie nosiłam czapek, a od kilku lat je uwielbiam. Czekam na tę porę, podczas której liczy się czapka, szalik, grube rajstopy i długie...