Każdy z nas potrzebuje dobrej energii, takiej, która dodaje skrzydeł, pozwala się uśmiechać, która napędza do działania, a przede wszystkim popycha nas w stronę tego, co dobre dla nas i naszych bliskich. Wiele lat czasem zajmuje nam znalezienie tego, co daje nam radość. Niesamowite jest to, jak często zaskakuje nas, że proste rzeczy uszczęśliwiają. Kontakt z naturą, rozmowa z sąsiadem, niespieszna kawa w pobliskiej cukierni, telefon do przyjaciela, z którym dawno się nie widzieliśmy, film obejrzany wspólnie z rodziną, książka, która wzrusza do łez - tak niewiele, a jednak.
Czy łatwo nawiązujecie nowe kontakty, czy potraficie podejść do obcego człowieka, zagaić rozmowę, uśmiechnąć się. Ja wczoraj pozwoliłam sobie na tę ekstrawagancję. Gdy opowiadałam (zaczepiwszy wcześniej 😁) obcym osobom o swoich materiałach, blogu, edukacji, okazywało się, że to nie jest wcale trudne, a dodatkowo wzbudza zaciekawienie.
I jeszcze taka sytuacja:
Starsza pani na dworcu pomyliła perony i zapytała, jak dojedzie do Gliwic, szybko sprawdziłam, pokierowałam, pani pobiegła. Z niepokojem czekałam, czy ujrzę ją na odpowiednim peronie. Uff, po chwili się pojawiła. Miałam ochotę jej pomachać. Tak mało, a jednak... Drobne sytuacje, wydawać by się mogło, mało znaczące. Czyjś uśmiech, pomocna dłoń, miły gest - to naprawdę czasami wiele, dla obdarowanego i dla tego, kto daje. Kim bylibyśmy bez dobrych relacji, wspólnych wspomnień, budowania wzruszeń, śmiania się czasem do rozpuku z głupot. Pozwalam sobie na te chwile, coraz częściej i coraz bardziej świadomie. Spróbuj zapisać w ciągu tygodnia miłe sekundy - coś, o wywołało uśmiech na Twojej bądź czyjejś twarzy. Co to było? Napiszesz?
W sobotę odwiedziłam Katowice, chyba po raz pierwszy w mym czterdziestoletnim życiu. Miasto naprawdę mnie urzekło. Ten fragmencik Katowic, który widziałam, był naprawdę zaskakująco piękny. Hej, Katowice, podobacie mi się ;)
Wybrałam się tam z powodu targów książek, odbyłam ciekawe, miłe, spokojne rozmowy. Poznałam pisarki, niezwykle zdolne, fajne dziewczyny, które lubią się, wspierają, odwiedzają. Gdyby nie ten wyjazd, nie miałabym okazji zobaczyć tego wszystkiego i dowiedzieć się, jak trudno jest na rynku wydawniczym, jak wiele trzeba zaradności, uporu i konsekwencji, a w końcu dobrych, innych ludzi, aby twoja książka ujrzała światło dzienne. Jak istotne jest, aby czytelnicy poprzychodzili, kupowali książki, mówili o nich w social mediach. Wspierajmy autorów, chodźmy na spotkania autorskie, pokazujemy się z ich książkami, piszmy o nich. To naprawdę ważne, aby dzieło wielu miesięcy wytężonej pracy wciąż grzało księgarskie półki.
Ten wyjazd dał mi niesamowite wiele: inspiracje, pomysły, odwagę, pewność siebie. W tym tygodniu na blogu, FB i IG będzie się działo bardzo wiele. Przede wszystkich wtorek i piątek to czas materiałów wokół szkoły, edukacja na pierwszym miejscu: Jak się uczyć, jak robić notatki, co działa, aby nauka była efektywna? Jak oceniać wypracowania, aby było to zrozumiałe dla tego, kogo oceniasz.
Inne tematy w pozostałe dni. Mam nadzieję, że mój pomysł na grę (z tego pomysłu jestem bardzo dumna) ujrzy światło dzienne juz za chwilę. Co kupić na święta? Co polecam? To i wiele więcej już w tym tygodniu :) Zapraszam. Będziesz czytał/a?
Komentarze
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz. Chętnie przeczytam i odpowiem ☺️